Witam :).
Czy u Was też są wielkie "Chińskie centra handlowe", które wyglądają jak rozrośnięte sklepy "wszystko za xzł"? U mnie są takie 4 (a może więcej, ale o tych czterech wiem). W jednym jest sporo kosmetyków, zatem od czasu do czasu wybieram się tam "na lakiery". Zazwyczaj wychodzę z pustymi rękami, ale ostatnio się skusiłam i nie żałuję. No spójrzcie na to (obiecuję, że napięcie będzie wzrastać):
Tak wygląda wykończenie. Polecam powiększyć, bo na małym zdjęciu wygląda jak zwykły metalic. To jakby utopione w bezbarwnej (albo brązowawej/czerwonawej, ale ciągle transparentnej) bazie drobinki w kolorze srebrnym i, odpowiednio, czerwonym lub brązowym. Na zdjęciu jedna warstwa.
Tu dwie warstwy i cieplejsze światło (słoneczne). Jak widzicie nie są potrzebne do krycia, bo jedna jest bez zarzutu, ale pogłębiają kolor. Schną pierońsko szybko :).
A o to tyle hałasu. Z matowym topem te lakiery wyglądają FANTASTYCZNIE! Powiększajcie zdjęcia koniecznie. Mat jest welurowy, wielowymiarowy, szalenie elegancki. Naprawdę coś niesamowitego!
A to gwiazdy wieczoru w buteleczkach ;).
Kupujecie czasami lakiery w takich przybytkach? Jesteście z nich zadowolone?
Nigdy jeszcze nie byłam w chińczykowym sklepie, ale chyba muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńjakie piękne :)
OdpowiedzUsuń