Eveline 8w1 Total Action

Witajcie!

Ostatnimi czasy potrzebowałam czegoś, co pozwoliłoby moim paznokciom urosnąć - nawet nie jakoś bardzo, nie jestem zwolenniczką szponów, ale chciałam nadać moim króciznom jakiś zgrabny kształt. Nie było to możliwe, bo bardzo się łamały i rozdwajały. Szkoda mi było inwestować pieniędzy w Sally Hansen czy NailTeka, Rimmela nigdy nie mogłam znaleźć w żadnej drogerii, zatem szukałam czegoś innego. Wcześniej używałam preparatu lovely (serum), ale w nim z kolei nie podobało mi się, że wchłaniał się do zera - przy dłuższej kuracji niepomalowane paznokcie byłyby bardziej narażone na urazy mechaniczne.

W końcu wpadła mi w ręce odżywka Eveline, nabyłam ją i zaczęłam używać. Zaczęłam od zalecanej kuracji - codziennie dodawać jedną warstwę, po 4 dniach zmyć i zacząć zabawę na nowo - i tak przez 10 dni. Teraz używam jej za każdym razem jako bazy pod lakier. Nie wpływa na trwałość manicure, ale wpływa za to na stan moich paznokci. Spójrzcie tylko na zdjęcie "przed" (tu małe oszustwo, bo nie fotografowałam paznokci bezpośrednio przed rozpoczęciem stosowania odżywki, ale znalazłam stare zdjęcie paznokci obciętych na zero - i tak wyglądały one jeszcze około miesiąca temu) i "po" :

Jestem zachwycona efektem. Jedyne, co mi w niej przeszkadza, to że masakruje skórki. Ale  i tak warto!

A nawiasem mówiąc  - mój nowy nabytek:

lakier Wibo z nowej serii trends nude - chyba jak dotąd najlepszy nude w mojej kolekcji. Pudrowy róż z bezowymi tonami. Zdjęcie z odżywką w dłoni najlepiej oddaje jego kolor.